czwartek, 24 listopada 2016

Rozdział 7; Neko onigiri, ogon i ona



      * https://www.youtube.com/watch?v=fOhADBVFKEg *    




         Przymknęła błękitne oczka rozkoszując się jaśminowym zapachem kadzidełek. Zrobił dziś dla niej wszystko- ‘’neko onigiri’’ i zieloną herbatkę, którą tak uwielbiała, ale to nie sprawiło, by poczuła to lepiej. Widział to na zmarszczkach na dziewczęcym czółku, w maleńkich piąstkach tak mocno ściśniętych.
Mało kto naprawdę znał Kofku. Jej niewinny i przesłodzony wygląd zamydlał oczy krótkowzrocznym. Ale on znał swoją panią, jej przesłodzoną stronę będącą jedynie przykrywką, gdy pozwalali sobie na relację przyjacielską i tą prawdziwą, straszliwej bogini biedy, gdy szanował ją jako boginię.
Dziś miała jeden z gorszych dni. Dni, których tak nienawidził.

Wstała raptownie wprawiając w ruch różowo-czarną spódniczkę. Uwielbiał wszystkie jej ubranka, ale nieukrywaną słabość żywił do tych z dodatkiem czerni.
Podeszła do okna, a jej słabe odbicie oddało niewinny wyraz zamyślonej twarzy.
Wstał i podszedł doń. Ale dziś nie mógł ukoić jej dotykiem, przytulić do szerokiej piersi, dziś był jedynie jej wiernym sługom.
Jedynie narzędziem do wykorzystania.

-Burza się zbliża.

Zląkł się. Wiedział kto naznaczone jest jej piętnem.
Yaboku…

            Tymczasem i w.w. opanował ‘’dziń ciemniejszej strony bogów’’.
Zbliżał się doń z tym charakterystycznym błyskiem w oku niczym atakujący drapieżnik.
Normalny człowiek byłby co najmniej spięty. Ale ona, jak zawsze musząc łamać zasady, nie okazywała żadnych oznak jakiegokolwiek dyskomfortu.

-Kim jesteś?
Pytanie odbiło się echem po ciszy opustoszałej ulicy.

-Ea Missum. Po prostu Ea.
Oboje wiedzieli, że nie o to pytał.

-Współpracujesz z nimi?
Spuściła główkę w akcie bardziej smutku niż zawstydzenia.

Była szczera do bólu i będąc obok samemu chciało się takim być. Musiał zaprzęgać najsilniejsze pokłady silnej woli by nadal zachować zimną twarz.

-Myślałam, że wiesz iż nie…
Podszedł jeszcze bliżej, ale już nie tak agresywnie. Jedynemu czemu w życiu ufał w pełni była intuicja- a ona krzyczała wręcz o jej niewinności.

-Wierzę. Ale jesteś ciągle tam gdzie kłopoty.
Zawiesiła wzrok gdzieś w martwym punkcie za nim.
Wiedziała o tym.

-Czemu chodzisz tak ubrana?
Oboje odetchnęli z ulgą, gdy zmienił temat.

-Taka śliczna pani bardzo marzła, więc oddałam jej płaszczyk i buciki. Chyba bardzo jej się spieszyło, bo uciekła…- patrzył na nią z rozdziawioną buzią. Niby taka mocarna, a jednak tak naiwna- Ale to nieważne, zarobię trochę i coś kupię.

-Zarobisz?
Czy nie było podejrzanym, że nastolatka o nadprzyrodzonych mocach, przez nikogo nie pilnowana ‘’zarabia’’? Coś mocno śmierdziało mu w tym stwierdzeniu…

Ale nie zdążyła odpowiedzieć. Jasna zieleń oczu stała się krystaliczna, a on mógł tylko stać i patrzeć, jak cała drętwieje z bólu.

-Znowu…- od ściskania piąstek pobielały jej knykcie- Musisz go powstrzymać Boże Yato. Wiesz co robi.
Rozpłynęła się w mroku, a gdyby nie był bogiem nie dostrzegłby sedna tej sztuczki. Metaliczny dźwięk wypełnił przestrzeń.
5 yenów. Obrócił monetę w dłoniach.

Twoje życzenie
zostało wysłuchane.



***

            Rzucała się po pokoju nie mając pojęcia co ze sobą zrobić. Ruch nie pomagał, ale tępy bezruch wydawał się przedsionkiem piekła.
Zaczęła wyrzucać ubrania z szafy w niekontrolowany chaos, choć wiedziała, że jeżeli nie przestanie zaniepokoi rodziców.
Ale choć przez chwilę nie czuła tej wyrwy we wnętrzu, palącej podświadomość jak rozgrzany metal.
Więc demolka trwała dalej, stronnice książek rozsuwały w locie spadając na podłogę, przyrządy szkolne ginęły w górze odpadków.

Ewidentnie czegoś szukała.

Gdy zdała sobie z tego sprawę usiadła ciężko na podłodze, próbując wyrównać zmierzwione myśli i włosy.

Ciepło.
Światło.

W momencie gdy pojedyncza stróżka łez potoczyła się po jej policzku stało się coś dziwnego.
Jej dusza wyciekła z ciała.


***

            Szybko przesuwał wzrokiem po obrazkach nawet nie starając się już pojąc ich sensu. Trzymał jedną z mang, które miała Kofku, czytanych już tyle razy, że znał je na pamięć. Może to i głupie, ale czytając czół się jak normalny nastolatek.

Jednak dziś nawet to nie pomagało. Ten palący smutek, który czół od kilku dni, skrywany za maska normalności, dusił go nie pozwalając oddychać pełną piersią.

I nagle drzwi prawie nie wyleciały z framugi.
Pierwsze co zauważył to czarne włosy pana, zmierzwione na wszystkie strony, posklejane potem.
Mimo, że zerwał się z miejsca jak oparzony, nie bał się.
Coś się wydarzyło.

-Wiem kto ukradł wspomnienia Hiyori. Chcę je odzyskać.
Ale możemy tego nie przeżyć.

W pierwszym odruchu przestraszyła go perspektywa śmierci, ale… przecież już byli martwi, co nie? Co to dla nich!
A coś we wzroku Yato, dzikiego i potwornie zrozpaczonego, nie pozwalało mu odmówić.

Nie porzuci go. Nie gdy chodzi o nią.





***
Dziś krótko. 

DLACZEGO ZMIENIŁAM CHARAKTER YUKKINE?

Yukki w mojej opowieści tylko na początku jest zbuntowanym nastolatkiem, później jego charakter mięknie i wydawało by się, że bohater dorasta. Chce się uczyć, czyta, nie chce krzywdzić i  martwi o przyjaciółkę- no wzór przykładności. Oczywiście tak nie będzie do końca, nasz chłoptaś będzie miał jeszcze swoje 5 minut ;). Ale jak na razie podjęłam ten zabieg z następujących przyczyn;

1) Z mangi (nie pamiętam czy to było w anime) możemy odczytać, że Yukki w chwili śmierci miał 15 lat. W połączeniu w burzliwą przeszłością mogło by to dać efekt jaki widzimy w oryginalnej powieści. 
Ale ja nie lubię dyskryminacji nastolatków. 
Moim zdaniem żaden nie buntuje się bez wyraźnego powodu. Yukkine, dobrze traktowany, z przyjaciółką Hiori i zastępującym ojca Yato ma warunki do bycia całkiem spokojnym chłopakiem. Ja trochę mu w tym pomagam nadając mu twardszy niż w anime charakter. 

2) On jest z natury dobry. 
Mało kto z Was pewnie wie, jak to jest umrzeć. Sama przyznam się, że nie wiem jakbym zareagowała na własną śmierć. Więc początkowe upadki są uzasadnione. 
Ale blondynek wielokrotnie udowadnia nam, że ma piękną duszę, choć od skorupą. Jak diament do oszlifowania. Przy odpowiedniej pracy da się z niego wykrzesać krocie. 

3) Co za dużo to nie zdrowo. Teraz skupiam się głównie na relacjach Yato x Rabo , Yato x Hiyori oraz wprowadzaniu dodatkowych postaci, które będą niezbędne w dalszych częściach. 



Ale jak wyżej, obiecuję, że dla wszystkich fanów ''Yukkine rebel'' w tej powieści też się coś znajdzie. Czytajcie uważnie, a znajdziecie ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz